czwartek, 16 czerwca 2011

Griks -Los Buntownika

Witam ,...może temat nie do końca związany z wegetarianizmem ale
chciałabym się podzielić z Wami wrażeniami po przeczytaniu książki Griksa pt.
"Los Buntownika" (w sieci dostępny jest  fragment) .


   Nie jest to tak do końca ,iż chce zamieścić tutaj coś ;co nie jest związane 
całkowicie z tematem ,gdyż autor jak sam podkreśla jego dziennik
 jest również o wegetarianizmie ;tj.jak pisze jest o takich wartościach;
 kwestiach  jak : 
" Wolność, równość, miłość, (=) anarchia, przyjaźń, rodzina, squating,
punk, prawa zwierząt, prawa ludzi, ekologia, jedzenie zamiast bomb,
pokój, tolerancja, przygoda, prawda, wegetarianizm jako sposób na
nakarmienie głodnych w trzecim świecie, ocalenie zwierząt oraz siebie,
duchowość, wiara w Boga, DOBRO, (=) SZCZĘŚCIE, rozwój, nadzieja,
wytrwałość...(..)"

   Ale mimo wszystko  wegetarianizm jest w niej pobocznym tematem,
chociażby wspomnianym przy okazji akcji w których uczestniczy - FOOD NOT BOMBS.
 ( akcja ; mająca wykazać społeczeństwu - hipokryzję rządów ,które wydają pieniądze na wojny;zbrojenia gdy tymczasem tylu ludzi na świecie-głoduje;najczęściej organizowana przez skłotersów ;anarchistów czy też punkowców). 
   Mamy więc w dzienniku przedstawione ;życie autora głównie jako skłotersa (przez pryzmat jego działalności i problemów skłoterskich ) .Kluczowym zagadnieniem rzecz jasna jest pojęcie wolności oraz miłości stanowiące zazwyczaj jedne z najważniejszych wartości w życiu skłotersa najczęściej będącego anarchistą. 
 Dużo opisów w niej -zawiera wiele-  niesamowitych,pięknych wyznań prostego człowieka
 (prosty człowiek -w sensie : nie odznaczającego się  żadnymi tytułami naukowymi ) na temat -jak odczuwa otaczającą go rzeczywistość,jak kocha ,jak - wciela w swoje życie idee anarchistyczne -jednocześnie nie mamy tu do czynienia z naiwniakiem ,ale osobą która twierdzi że ..nawet jeżeli ideały nie są do zrealizowania (tu i teraz) to i warto wg.nich żyć ; by być nich ;co raz bliżej .Starać się ,gdyż życie wg.własnych przekonań jest szczęściem.
   Zdecydowanym dużym plusem "Losu Buntownika" jest autentyczność jego przekazu ;formy.Czytając go ;mamy świadomość -że pisze to człowiek który żyje wg.idei tj.jego słowa nie są martwe.A jego dziennik jest swoistym rodzajem -posłannictwa -szerzenia swojej filozofii życiowej;budzenia sumień -ale nie jest w tym wszystkim ; pompatyczny ,ale -w postaci zwykłego relacjonowania swojego życia; luźno wplata swoje  refleksje dotyczące  życia ;miejsca człowieka na ziemi.
   Sam autor podkreśla iż używa języka ,którym się posługuje na co dzień , nie wprowadził żadnych ;zmian po napisaniu danej książki-dotyczącej jego zmiany myślenia ; z człowieka jakim był w czasie jej pisania ;na człowieka jakim jest obecnie.
   Podkreśla ,że jest to dla niego zrozumiałe -że człowiek się rozwija i ważne że własnie jego rozwój nie zatrzymał się w miejscu  ,za co wtedy -miałby jak już co -powody aby się wstydzić(wcześniej ; częściej zajmował się piciem oraz imprezowaniem).
 Jest więc tu pozytywny stosunek do samego siebie ; co jest wynikiem ogólnego nastawienia do świata ;jak już wspomniałam -patrzeniem na niego -oczymi pełnymi miłości .
   Jego filozofia miłości -co dziwne ;rozszerza się nawet o takie osoby,które powinny być raczej zakwalifikowane do osób będącymi jego "wrogami" . Świadomość istnienia  ;wzajemnych zależności ,interakcji które ukształtowały obecny system -pozwalają mu patrzeć na policjanta jak : na człowieka będącego jego ofiarą,która uwierzyła -że nie da się inaczej ,a wykonywanie poleceń chociażby najbardziej nieuzasadnionych -jest częścią jego pracy którą musi zaakceptować. 
   Na koniec chciałabym zamieścić fragment ,który mi najbardziej się spodobał - a ma właśnie 
trochę wspólnego z wegetarianizmem  a więc cytuję :
"Komu zależy by ludzie biedniejsi się truli? Dlaczego
rządy dotują tak bardzo przemysł mięsny mimo, że ani ze zdrowego, ani
ekologicznego, ani też ekonomicznego punktu widzenia się to nie opłaca? (O
moralnym, etycznym względzie by uratować głodujących ludzi od śmierci i niewinne
zwierzęta od rzeźni wspominam w „Makulatureczce” nr 10).
W zdrowym ciele zdrowy duch – to właśnie czego boją się i czego starają się
uniknąć nowoczesne rządy.
Dlatego by uczynić nasz bunt jeszcze bardziej mocnym i świadomym
zdecydowaliśmy się odciąć od tych wszystkich „E-numerow” na jedzeniu, od tej
chemii i wszystkiego co nas zatruwa.
Kochana Rabia uświadomiła mi też, by być dobrym uzdrowicielem trzeba przede
wszystkim samemu być zdrowym. Tylko wtedy, nie będąc hipokrytą, możemy
przekazywać tą zdrową czystą energię, za ktorą stoi leczenie. Chodzi też o to, by
wszystko co się robi, starać się robić jak najlepiej. Jeśli chcemy jak najlepiej żyć, należy
się wyzbyć wszystkiego co nas zatruwa: chemicznego jedzenia, mięsa, alkoholu,
używek, narkotykow i wszystkiego co złe. Nie potrzebujemy wrzucać w siebie całego
zła, ktore za tym stoi. MY WALCZYMY O DOBRO.
Dlatego też jako rownie ważny krok do osiągnięcia szczęścia uważamy wyzbycie
się w jak największym stopniu rownież wszystkich złych emocji. Gdy się złościmy na
kogoś, ten gniew, to zło zawsze do nas wraca i powoli zjada nas od środka, uzależnia
nas od siebie, buduje w nas frustracje, ktora narasta, nie daje nam spać aż w końcu
rządzi naszym Ŝyciem. Gdy jesteśmy źli na kogoś nie nauczymy go w ten sposob
niczego dobrego. Wszystko do nas wraca. Dajemy co otrzymujemy. Dostajemy co
daliśmy – odwieczne prawa kosmosu.


 No to nic pozostaje mi tylko -polecić daną książkę :) 
i zachęcić do jej ściagnięcia
  a można to zrobić wchodząc na daną stronę ,klik : 


 http://positi.blogspot.com/

P.S .Cholera ,zmęczona jestem .Mam nadzieję,że żadnych pierdół  nie napisałam ;)
Ew.w wolnym czasie poprawię :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz