poniedziałek, 26 września 2011

Tadeusz Różewicz-Świniobicie

Tadeusz Różewicz

"Świniobicie"
Jerzemu Nowosielskiemu
na pamiątkę rozmów o zabijaniu zwierząt

Pamiętajcie o tym, że jeżeli djabeł
chce kogoś kopnąć, nie uczyni tego
swym końskim kopytem,
lecz swą ludzką nogą.

w szwajcarskim dzienniku
przeczytałem artykuł
pt. "Arme Schweine"
biedne świnie

jakże te niewinne stworzenia
cięrpią w przeczuciu śmierci
lecz nasz polskie świnie
są równie wrażliwe
jak ich szwajcarskie siostry

wiezione do szlachtuza
często umierają na zawał serca

"świniobicie" łączy się w naszym
kraju z narodzinami i śmiercią
z chrztem pogrzebem
a nawet pierwszą komunią

czytałem w "Polityce" artykuł
o przeszczepieniu serca świni
młodemu człowiekowi

-Dlaczego zdecydował się pan
akurat na serce świni? - pyta dziennikarz
- Ze względu na najodpowiedniejsze rozmiary-
odpowiada doc. Zbigniew Religa
ze Śląskiej Akademii Medycznej -
były to młode osobniki
o wadze od 80 do 100 kg -
tak, aby serca były ludzkich rozmiarów ...
również Kościół w pełni akceptuje
wszystkie przeszczepy, z wyjątkiem
transplantacji mózgu i narządów rodnych ...

niech żyje świnia!
przyjaciółka ludzi
wznoszę ten okrzyk
z głębi serca (ludzkiego)

niech żyją wszystkie świnie
zjedzone przez ludzkość
od stworzenia świata!

ileż świńskich serc nerek
ileż świńskich nóżek
zostanie przeszczepionych
do końca XX wieku

jako moralista pytam

czy znajdzie się choć jeden
człowiek który chorej świni
odda swoje serce mózg
lub nerkę

kiedy ludzkość dojrzeje
do takiej miłości
aby powiedzieć
siostro moja świnio

kiedy wystawimy w Genewie
przed siedzibą narodów zjednoczonych
pomnik
świni z prosiętami

Konkurs na pomnik świni
"uważam za otwarty"





Dzisiaj coś mnie wzięło na opisywanie tego ,co mnie boli.Zdaję sobie sprawę,że czasami olewam .Czasami udaję,że mnie to nie dotyczy -
że nie muszę wcale o tym mówisz bo przecież nie podpisywałam z nikim żadnej umowy . Czasami myślę,że i po co,
bo i tak świata nie zmienię.
Cierpię jak cholera ,kiedy pomyślę sobie że Ty czy kiedyś ja ..uczestniczyliśmy w tym
złym procederze,bracie i siostro..
bo co,bo ja i Ty i sąsiadka z czwartego piętra,więc wydawało się to całkiem w porządku.
Bo w oficjalnych mediach mówią o tym lekarze i mówią o tym specjaliści,że mięso przecież nie jest złe,że
nawet jest zdrowe w odpowiedniej ilości,nie analizując danej kwestii chociaż trochę ze strony etycznej,jak i z tej-ekonomicznej bo
komuś przecież  zależy abyś Ty czy on tak myślał. Koncerny opłacające kolejne osoby ,abyś Ty nigdy nie dowiedział się prawdy,a jakby i nawet -abyś jej nie dowierzał....Nieważne,czy to dotyczy Ciebie,czy Twojego dziecka..,liczy się pieniądz i zysk. 
Ale powiedz mi tak szczerze ,oglądając to z boku..czy zjadłbyś swojego psa? Dlaczego psa nie ,a już świnię -jak najbardziej? Czym sobie na to zasłużyła,dlaczego ona czuje ..rośnie,rozwija się -myślisz że dla Ciebie? Czy Ty naprawdę jesteś takim egocentrykiem,iż
uważasz ze została stworzona dla Ciebie,tylko po to abyś mógł ją przetrawić w swoim żołądku ?
Czy nie wydaje Ci się to -abstrakcyjne ?  
Gdyby tak było,nie zostałyby obdarzone -możliwością ucieczki ,rośliny nie uciekają -nie mają też najprawdopodobniej 
czegoś takiego jak komórki odpowiadajace za odczuwanie  bólu.(najprawdopodobniej bo świat nauki jest światem ciągłych zmian).Czy aby nie dlatego -zostały tak stworzone aby stać się naszym pożywieniem?
Tak,wiem -już wspominam ,oprócz tego nasze organy wewnętrzne mówią wiele o tym,że mięso nie jest nam wcale potrzebne ..
nie wiem czy o tym słyszałeś/-aś? 
Mamy wiele cech zwierząt roślinożernych,tak więc jeżeli można co innego to dlaczego wybieramy to,co uwłacza
naszemu gatunkowi -ZABIJANIE ....w epoce kiedy nasze półki sklepowe uginają się od ciężaru innych rozmaitych produktów ?
To,że nauczyliśmy się trawić mięso nie ozn.że jest ono dla nas najwłaściwszym pokarmem-
kiedyś czytałam ,zapamiętałam i uwierzyłam.
To wszystko układało mi się i układa w jedną spójną całość z napisem "ewolucja ssaków"..
bo to co mamy,to nie prawdziwe siekacze a zmodyfikowane zęby który uwierzysz czy nie -
nie dadzą rady z rozszarpaniem królika hasającego na polance..
A gdy widzisz wróbla ,nie dostajesz potoku śliny -
a gdy widzisz sarnę także nie myślisz o tym,aby zrobić z niej pasztet,a zachwycasz się jej-rudawym futerkiem..




Dlaczego mając inne możliwości ,skazujemy inne istoty na cierpienie ? Dlaczego,nie chcemy żyć na tyle ile potrafimy w myśl zasady :
"Żyj i pozwól żyć innym".Czy to nie byłoby piękne ? Tym bardziej,że jest to możliwe w jakimś tam stopniu,na pewno spokojnie
możesz sobie odpuścić większość produktów odzwierzęcych,inne (np.leki -jeżeli jesteś cieżko chory a mają coś "złego" w składzie) możesz na razie nie odpuszczać a postulować o to,aby były dostępne inne ;o ile dany składnik da się zastąpić. 
.. Czy nie chciałbyś tak ,,żyć? 
Głaskać zwierzęta i cieszyć się z tego,że Ty - nie zrobiłeś nic ich siostrom i braciom?
Nie chcesz spokoju,harmonii ..wolisz krew i jęk zarzynanych zwierząt które są zabijane dla Ciebie,po to abyś Ty mógł zjeść kawałek tyłka 
krowy ,czy świni niedzielnym popołudniem? 


Dlaczego? Wiesz,można przytaczać różne badania -te mówiące  o tym że jeść trzeba ,
te które absolutnie zaprzeczają jakoby mięso byłoby nam potrzebne do życia ale..
prawda jest jedna napewno,taka absolutna -ja żyję ,jestem zdrowa,mam mnóstwo energii i nie zabijam..
Tyle ile mogę,staram się żyć wobec jakiegoś mojego ideału.Więc może jednak warto spróbować? ba,napewno warto -
wg.wielu badań w których ja prawdziwość wierzę,masz szansę jedząc same rośliny i warzywa -być jeszcze zdrowszym jeżeli wcześniej byłeś zdrowym. Możesz dożyć wielu lat ;jesteśmy w stanie biologicznie dożyć nawet 150 lat ,a przede wszystkim swoją postawą masz szansę wpłynąć na innych ludzi -a czym będzie nas więcej zmiejszymy popyt na "zwłoki" i inne produkty wykonane z cierpienia.. 
To może każdy z nas ,dokładajac swoją cegiełkę pod budowę lepszego świata przyszłości... bo jest zawsze nadzieja,że świat jakimś cudem-pójdzie w dobrym kierunku..



czwartek, 16 czerwca 2011

Griks -Los Buntownika

Witam ,...może temat nie do końca związany z wegetarianizmem ale
chciałabym się podzielić z Wami wrażeniami po przeczytaniu książki Griksa pt.
"Los Buntownika" (w sieci dostępny jest  fragment) .


   Nie jest to tak do końca ,iż chce zamieścić tutaj coś ;co nie jest związane 
całkowicie z tematem ,gdyż autor jak sam podkreśla jego dziennik
 jest również o wegetarianizmie ;tj.jak pisze jest o takich wartościach;
 kwestiach  jak : 
" Wolność, równość, miłość, (=) anarchia, przyjaźń, rodzina, squating,
punk, prawa zwierząt, prawa ludzi, ekologia, jedzenie zamiast bomb,
pokój, tolerancja, przygoda, prawda, wegetarianizm jako sposób na
nakarmienie głodnych w trzecim świecie, ocalenie zwierząt oraz siebie,
duchowość, wiara w Boga, DOBRO, (=) SZCZĘŚCIE, rozwój, nadzieja,
wytrwałość...(..)"

   Ale mimo wszystko  wegetarianizm jest w niej pobocznym tematem,
chociażby wspomnianym przy okazji akcji w których uczestniczy - FOOD NOT BOMBS.
 ( akcja ; mająca wykazać społeczeństwu - hipokryzję rządów ,które wydają pieniądze na wojny;zbrojenia gdy tymczasem tylu ludzi na świecie-głoduje;najczęściej organizowana przez skłotersów ;anarchistów czy też punkowców). 
   Mamy więc w dzienniku przedstawione ;życie autora głównie jako skłotersa (przez pryzmat jego działalności i problemów skłoterskich ) .Kluczowym zagadnieniem rzecz jasna jest pojęcie wolności oraz miłości stanowiące zazwyczaj jedne z najważniejszych wartości w życiu skłotersa najczęściej będącego anarchistą. 
 Dużo opisów w niej -zawiera wiele-  niesamowitych,pięknych wyznań prostego człowieka
 (prosty człowiek -w sensie : nie odznaczającego się  żadnymi tytułami naukowymi ) na temat -jak odczuwa otaczającą go rzeczywistość,jak kocha ,jak - wciela w swoje życie idee anarchistyczne -jednocześnie nie mamy tu do czynienia z naiwniakiem ,ale osobą która twierdzi że ..nawet jeżeli ideały nie są do zrealizowania (tu i teraz) to i warto wg.nich żyć ; by być nich ;co raz bliżej .Starać się ,gdyż życie wg.własnych przekonań jest szczęściem.
   Zdecydowanym dużym plusem "Losu Buntownika" jest autentyczność jego przekazu ;formy.Czytając go ;mamy świadomość -że pisze to człowiek który żyje wg.idei tj.jego słowa nie są martwe.A jego dziennik jest swoistym rodzajem -posłannictwa -szerzenia swojej filozofii życiowej;budzenia sumień -ale nie jest w tym wszystkim ; pompatyczny ,ale -w postaci zwykłego relacjonowania swojego życia; luźno wplata swoje  refleksje dotyczące  życia ;miejsca człowieka na ziemi.
   Sam autor podkreśla iż używa języka ,którym się posługuje na co dzień , nie wprowadził żadnych ;zmian po napisaniu danej książki-dotyczącej jego zmiany myślenia ; z człowieka jakim był w czasie jej pisania ;na człowieka jakim jest obecnie.
   Podkreśla ,że jest to dla niego zrozumiałe -że człowiek się rozwija i ważne że własnie jego rozwój nie zatrzymał się w miejscu  ,za co wtedy -miałby jak już co -powody aby się wstydzić(wcześniej ; częściej zajmował się piciem oraz imprezowaniem).
 Jest więc tu pozytywny stosunek do samego siebie ; co jest wynikiem ogólnego nastawienia do świata ;jak już wspomniałam -patrzeniem na niego -oczymi pełnymi miłości .
   Jego filozofia miłości -co dziwne ;rozszerza się nawet o takie osoby,które powinny być raczej zakwalifikowane do osób będącymi jego "wrogami" . Świadomość istnienia  ;wzajemnych zależności ,interakcji które ukształtowały obecny system -pozwalają mu patrzeć na policjanta jak : na człowieka będącego jego ofiarą,która uwierzyła -że nie da się inaczej ,a wykonywanie poleceń chociażby najbardziej nieuzasadnionych -jest częścią jego pracy którą musi zaakceptować. 
   Na koniec chciałabym zamieścić fragment ,który mi najbardziej się spodobał - a ma właśnie 
trochę wspólnego z wegetarianizmem  a więc cytuję :
"Komu zależy by ludzie biedniejsi się truli? Dlaczego
rządy dotują tak bardzo przemysł mięsny mimo, że ani ze zdrowego, ani
ekologicznego, ani też ekonomicznego punktu widzenia się to nie opłaca? (O
moralnym, etycznym względzie by uratować głodujących ludzi od śmierci i niewinne
zwierzęta od rzeźni wspominam w „Makulatureczce” nr 10).
W zdrowym ciele zdrowy duch – to właśnie czego boją się i czego starają się
uniknąć nowoczesne rządy.
Dlatego by uczynić nasz bunt jeszcze bardziej mocnym i świadomym
zdecydowaliśmy się odciąć od tych wszystkich „E-numerow” na jedzeniu, od tej
chemii i wszystkiego co nas zatruwa.
Kochana Rabia uświadomiła mi też, by być dobrym uzdrowicielem trzeba przede
wszystkim samemu być zdrowym. Tylko wtedy, nie będąc hipokrytą, możemy
przekazywać tą zdrową czystą energię, za ktorą stoi leczenie. Chodzi też o to, by
wszystko co się robi, starać się robić jak najlepiej. Jeśli chcemy jak najlepiej żyć, należy
się wyzbyć wszystkiego co nas zatruwa: chemicznego jedzenia, mięsa, alkoholu,
używek, narkotykow i wszystkiego co złe. Nie potrzebujemy wrzucać w siebie całego
zła, ktore za tym stoi. MY WALCZYMY O DOBRO.
Dlatego też jako rownie ważny krok do osiągnięcia szczęścia uważamy wyzbycie
się w jak największym stopniu rownież wszystkich złych emocji. Gdy się złościmy na
kogoś, ten gniew, to zło zawsze do nas wraca i powoli zjada nas od środka, uzależnia
nas od siebie, buduje w nas frustracje, ktora narasta, nie daje nam spać aż w końcu
rządzi naszym Ŝyciem. Gdy jesteśmy źli na kogoś nie nauczymy go w ten sposob
niczego dobrego. Wszystko do nas wraca. Dajemy co otrzymujemy. Dostajemy co
daliśmy – odwieczne prawa kosmosu.


 No to nic pozostaje mi tylko -polecić daną książkę :) 
i zachęcić do jej ściagnięcia
  a można to zrobić wchodząc na daną stronę ,klik : 


 http://positi.blogspot.com/

P.S .Cholera ,zmęczona jestem .Mam nadzieję,że żadnych pierdół  nie napisałam ;)
Ew.w wolnym czasie poprawię :) 



wtorek, 22 lutego 2011

Wrażenia po przeczytaniu "Zmierzchu świadomości łowcy " ,Marii Grodeckiej

No dobra.. właśnie przeczytałam książkę (długo oczekiwaną ) „Zmierzch świadomości łowcy” (autorka : Maria Grodecka zw.matką polskiego wegetarianizmu).
Jestem pod niesamowitym wrażeniem gdyż..książka ma już swój wiek ,została wydana 1991 r.,a większość jej treści jest nadal aktualnych ! .W zasadzie mało co się zmieniło w świecie nauki –jeżeli chodzi o takie nazwijmy to główne dyrektywy ;odkrycia zw. z dietą wegetariańską.
Czy jest godna polecenia? Ależ owszem,jak najbardziej.
„Milcząca Arka”(Juliet Gellatley)  epatowała cierpieniem i bólem zabijanych zwierząt dla kogo i czego? dla żołądka ludzi ;dla ich kubków smakowych które
są żądne krwi niewinnych istot..
„Szalony Kowboj (Howard F.Lyman) miał niesamowicie rozbudowane i obrazowe opisy dewastacji przyrody zw. z produkcją mięsa ,a „Zmierzch świadomości łowcy” ma wnikliwe ;malownicze (w negatywnym rzecz jasna sensie) obrazy przedstawiające ; co takiego dzieje się
w naszym żołądku po wprowadzeniu trucizny jaką jest mięso etc..
 O nagromadzeniu się śluzu,procesach gnilnych zaczynających się w jelicie cienkim..,
leukocytozie  lub po prostu ładne wyjaśnienia dotyczące ..
niby;teoretycznie prostych dla nas;ogólnie przyjętych zasad zdrowego odżywiania np.zw.z jedzeniem zbyt  gorących lub zimnych posiłków ;lub połykania ich w całości zamiast poprawnego ich rozdrobnienia ,po to posiadamy zęby o czym zapominamy nieustannie.


 Proste stwierdzenie autorki przecież „żołądek nie ma zębów „ ..już szukam danego fragmentu,moment ..aa jednak nieważne,tzn.ważne ale nie potrafię znaleźć tego fragmentu mam za to inny
Na temat wpływu temperatury na funkcjonowanie naszego organizmu :

„Ludzkie ciało jest bardzo wrażliwe na temperaturę , i to zarówno skóra jak i błony
wyściełające wnętrze przewodu pokarmowego,które są dostosowane do średnich , umiarkowanych temperatur .O tym,jak reaguje skóra skóra na gorąco i zimno,wiemy doskonale, i każdy unika takich kontaktów,natomiast wnętrze ciała stale jest narażone na „wstrząsy termiczne”,bo raz wlewa się do niego wrzącą herbatę,której nie można już utrzymać w ustach,a potem lodowate napoje,których chłodu skóra nie zniosłaby bez szkoda dla całego organizmu.Naszym jelitom nie szczędzimy jednak takich wstrząsów ; szkód.Skutki tego dla wewnętrznych ścianek jelit są jeszcze bardziej dotkliwe,niż byłyby dla skóry,ponieważ są one delikatniejsze i wrażliwsze.Po pewnym okresie takiego jej traktowania ,błona jelitowa przypomina wygarbowaną skórę wołową,a po ruchliwych,delikatnych kosmkach jelitowych zostają tylko ślady jak po ospie,co znacznie ogranicza zdolność wchłaniania substancji odżywczych.Regenerację błony śluzowej ułatwia jadanie bogatych w enzymy surowych warzyw i owoców,ponieważ obecność enzymów,stymulujących tysiące procesów życiowych,sprzyja również odradzaniu się uszkodzonych tkanek.Jeżeli jednak zabraknie tych uzdrawiających substancji,nasz pokaleczony,zbolaly przewód pokarmowy pracuje wtedy z trudem,jak człowiek posuwający się mozolnie po długiej drodze ,a opuchniętych,poranionych stopach.Może bogowie,którzy ukarali Prometeusza za ofiarowanie ludziom ognia,nie byli tylko zawistnymi okrutnikami?”

Zresztą wiele jest opisów dotyczących witarianizmu tj.na temat mojej ścieżki przyszłości na którą jeszcze nie jestem gotowa ,ale jak tylko poznam niemalże całe bogactwo diety wegańskiej liczę że zrobię ten słuszny krok naprzód,dobry dla mnnie ;dla mojego ciala,psychiki jak i środowiska..
Zero gotowania ,smażenia i innych procesów które przyczyniają się do powiększania naszego tzw.”śladu ekologicznego”i zabijania "życian" tj.witamin.

Poza tym myślę,że warto jeszcze przytoczyć uzasadnienie ;dlaczego człowiek nie powinien
„zastępować” mięsa ..Tak ,te słowo często ,ba..nawet zbyt często jest używane w polemikach nt wegetarianizmu ( wegetarianizm –użyty jako pojęcie w którym znajdują się takie diety jak witarianizm,weganizm itd. ) ..

Dobra,jadę z tym koksem ,zamieszczam fragment :

„W dyskusjach na temat wegetarianizmu pada często pełne niepokoju pytanie :
„czym wobec tego zastąpić mięso?” –Wobec wyżej omówionych ustaleń,jest to pytanie tak
samo bezsensowne,jak gdyby ktoś pytał,czym zastąpić wódkę lub papierosy.-Niczym, po prostu niczym.Jadać wszystko to samo,co do tej pory,oprócz mięsa .Jeżeli eliminuje się jakiś
czynnik jednoznacznie szkodliwy toksyczny,patogenny,to po cóż byłoby zastępować go innym?
 Jednym z najbardziej paradoksalnych zjawisk we współczesnej wiedzy o żywieniu jest uznanie gnilnego rozpadu białka zwierzęcego zwierzęcego ludzkich jelitach za zjawisko normalne.Przesłanką do zajęcia takiego stanowiska jest stwierdzenie powszechności jego występowania.A przecież nie można mówić o powszechności,jeżeli badanymi były tylko osoby z określonego środowiska,odżywiające się w ten sam sposób ,to znaczy mięsem.
U wegetarian,a szczególnie u tych,którzy nie jadają również nabiału ani gotowanych potraw,żadne procesy gnilne nie zachodzą.Ponadto niesłuszne jest utożsamianie tego,co powszechne,z tym,co normalne.Jednak w następstwie zajęcia takiego stanowiska ,próby prowadzące do zmiany sposobu odzywiania i mające na celu wyeliminowanie przyczyn procesów rozpadowych w organizmie,uznaje się za zbędne.Ludzki przewód pokarmowy jest doskonale przystosowany do tego,aby przekazywać do krwi takie składniki odżywcze jak aminokwasy,glukozę,kwasy tłuszczowe,witamy i składniki mineralne z różnych niemięsnych pokarmów,jednak na skutek błędnego sposobu odżywiania przenikają do krwi produkty fermentacyjnego rozpadu cukrów,to znaczy alkohol i kwas octowy oraz produkty gnilnego rozpadu białka,czyli fenol,skatom,krezol i inne substancje toksyczne (..)”

Na tym kończę moje wywody na temat danej książku,ze swojej strony gorąco polecam
I chyba bynajmniej na dziś nie mam nic więcej do dodania i do zacytowania.

Zaraz zabieram się do uporządkowania wydrukowanej treści projekty Ustawy i jutro
Biorę się m.in. za dalsze zbierania pod nią podpisów bo dzisiaj
praktyki przecięły moje piękne plany.

P.S.Kasiu ,dziękuję za wypożyczenie książki ! Oddam bodajże w sobotę,jeżeli
dane spotkanie dojdzie do skutku.Pozdrawiam!

sobota, 15 stycznia 2011

Mięso to zło !

Najciekawsze kwestie przedstawione w książce :
„Szalony Kowboj” –Howarda F.Lymana
(i Glena Merzer )
tj.amerykańskiego farmera który doznał objawienia bo ..przestał jeść mięso ;) .




Może zacznę od ciekawostek,te oczywiście lubię i zapamiętuję najbardziej tj.
1) Co spowodowało w największej mierze katastrofę  Indian (ich wygnania oraz zdewastowania ich środowiska naturalnego) ?

Gdyby nas ktoś o to zapytał;pewnie bez zastanowienia odpowiedzielibyśmy ,że : BIALI
Którzy stwierdzili że mają prawo robić z tymi mówiąc kolokwialnie „dzikusami” co im się żywnie podoba .Któż z nas umiałby powiedzieć coś na ten temat więcej?

Autor przedstawia sprawę tak :


Niewielu ludzi uświadamia sobie ,że to właśnie upodobanie do wołowiny oraz
wypad stad,bardziej niż cokolwiek innego ,dosłownie zmiotły z powierzchni ziemi amerykańskich Indian – rdzennych mieszkańców tego kraju .Współzawodnictwo o ziemię,
które było podłożem walk „kowbojów z Indianami”,stało się koniecznością tylko dlatego,że kowboje potrzebowali rozległych pastwisk dla swojego bydła.W dodatku,inwentarz żywy wyparł miejscowe dzikie życie i zajął miejsce zwierząt,wokół których amerykańscy Indianie budowali swoją kulturę”

Tak więc haa.. każdy wegetarain,czy wegan teraz pewnie się uśmiecha pod wąsem –
Mówiąc sobie : „cholera,przecież to było takie logiczne ! Że tak ja na to wcześniej nie wpadłem/am „ Chociaż z drugiej strony niektóre rzeczy wydają nam się takie naturalne (wpojone przez różnorakie środki przekazu)  że
Nie zastanawiamy się nad nimi głębiej;nie widzimy w tym po prostu sensu.Sprawa została wyjasniona  i tyle !

Co dalej ? Obala MIT KOWBOJA jako szlachetnego;zaradnego ;niezależnego mężczyzny baa..pełnego dzielności i  w ogóle..Ukazuje go takim jakim jest naprawdę w całej okazałości czyli jest przede wszystkim przy obecnym stanie wiedzy – DEWASTATOREM ŚRODOWISKA i nikim więcej !

 „Obecnie wielu bogatych hodowców bydła ,wbrew rozpowszechnionym mitom,piastuje wysokie stanowiska urzędnicze w administracji państwowej i często dziedziczy swe bogactwo i wpływy.Kiedy ludzie myślą o nich jako o kowbojach ,oni sami myślą o sobie jako o szlachetnych ,zahartowanych ,niezależnych,zaradnych mężczyznach –a nie uzurpatorach federalnej własności,którzy kontynuują zachłanne praktyki użytkowania ziemi powodujące katastrofy ekologiczne.Jak wyraził to Richard Lessner,dziennikarz The Arizona Republic : „Prawdą jest,że na Zachodzie nie potrzebujemy już hodowców bydła.Są oni taką samą osobliwością historyczną jak lokomotywa parowa czy usztywniony fiszbinem gorset .Hodowcy ci  po prostu jeszcze sobie tego nie uświadomili”

Rozwija się także na temat przyczyn choroby tzw.”wściekływ krów”(BSE) oraz CJD
(Creutzfeldt –Jacob Disease-CJD ;nazwa poch. od nazwisk dwóch niemieckich uczonych,którzy zdiagnozowali po raz pierwszy tą chorobę)tj.skutkiem choroby BSE u ludzi.

Objawami choroby CJD są : ślepota,obłęd i zanik funkcji motorycznych ciała.

Ba ,uczula abyśmy zastanowili się  poważnie nawet jeżeli
nie jest nam żal zwierzątek które cierpią katusze dla naszego żołądka.
Gdyż ze spożywaniem mięsa wiąże się wiele niebezpiecznych chorób dla człowieka,
a wspomniana wyżej CJD –jest królową wszystkich „mięsnych” chorób .
Co najgorsze nadal nie ma na nią lekarstwa,jak i..
Nadal jest zagadką pod względem żniwa jakie ze sobą zbierze..Gdy wybuchnie jej epidemia ;żniwo będzie większe niż w przypadku choroby AIDS.Konsumujących mięso –ludzi jest tak wiele.

Trzeba zaznaczyć,że specyficzną właściwością tej choroby jest ..
najczęściej bardzo długi okres inkubacji;uważa się że u ludzi trwa on od dziesięciu do trzydziestu lat .

A jedynym dowodem na jej istnienie jest biopsja tkanki mózgu;najczęściej wykonywana już
Po zgonie chorego.

Być może nie jesteśmy aż tak zagrożeni daną chorobą jak to miało miejsce w Wielkiej Brytanii,tyle że nasi rolnicy również obecnie karmią swoją trzodę –różnymi mieszankami które nieoficjalnie są wzbogacane fekaliami ,mączką kostną itd.

A… jak pan Howard  F.Lyman o tym pisze :

„Dopóki nie przestaniemy przeistaczać bydła w mięsożerców ,dopóki nie możemy być w 100  % pewni ,że nie zdjada już ona krwi ,fekaliów (*ODCHODÓW) własnego gatunku oraz mięsa czy mączki kostnej  jakiś innych zwierząt ,dopóty ryzyko „choroby szalonych krów” i jej konsekwencje  w postaci epidemii CJD wśród ludzi pozostanie z nami”

No cóż ,my zgotowaliśmy piekło zwierzętom –
a one w ramach jedynej zemsty jaką może nam zafundować –
zabiją nas od środka..

Pozostaje nam  tylko –dokonanie mądrego wyboru .
Każdy sobie rzepkę skrobie .

P.S.To byłoby na tyle ,pozdrawiam –
Sandra weganka ;)

P.S.Bardzo polecam książkę gdyż doskonale są wytłumaczone konsekwencje
Dla śrowiska zw.z hodowlą bydła .To zresztą był pierwszy powód dzięki któremu amerykański farmer zaczął zastanawiać się czy aby nie przestać delektować się schabami ,kiełbachami i innymi wyrobami mięsnymi  chociażby dlatego (nie mogę się powstrzymać muszę wrzucić jeszcze jakieś dwa cytaty z książki ) Oto one :

1,3 mld krów hodowlanych na świecie wytwarza ok.150 trylionów-litrów metanu – gazu,który jako drugi (za dwutlenkiem węgla) jest na liście najw.winowajców przyczyniania się do powstawania efektu cieplarnianego.Każda krowa wydala do 380 litrów metanu dziennie. Karczowanie lasów,by stworzyć więcej przestrzeni dla hodowli bydła ,także pośrednio przyczynia się do skażenia atmosfery metanem.Kiedy drzewa są ścinane i po prostu pozostawiane bez spalenia,wówczas stanowią wspaniały pokarm dla niezliczonej  światowej populacji termitów,które wydalają metan jako produkt uboczny trawienia drewna.Uważa się,że termity są odpowiedzialne za dodatkowe miliony ton metanu uwolnione  do atmosfery rocznie”

A tu taki skrót myślowy nt.wzjajemnych zależności :

„Na całym świecie,gdziekolwiek zaczyna się najazd hodowców bydła,lasy ulegają zagładzie ,rodzimej faunie i florze grozi unicestwienie  ,strumienie i rzeki stają się zanieczyszczone,wierzchnia warstwa gleby jest rozdmuchiwana przez wiatr,podnoszą się chmury pyłu,a Natura szykuje nam rewanż w formie pustyń.A wraz z pustyniami przychodzi głód..”

P.S 1. Wszystko co tu zostało napisane -zostało napisane na podstawie książki .np.
co do CJD istnieją obecnie jak i wcześniej wiele innych sprzecznych opinii mówiących że niby niekoniecznie zarażenie nią jest zw.
ze spożywanie mięsa. Twoja głowa,twój wybór - na pewno istnieją ludzie którym zależy żeby ta sprawa nadal była nie do końca rozwiązana w imię ochrony mięsnych interesów które przynoszą wielomilionowe zyski ,a ludzkie życie wobec tego wydaje się mało istotne. 



wtorek, 30 listopada 2010

Problem głodu na świecie a związek z jedzeniem mięsa przez ludzi

Tak…nadchodzi ten dzień w którym muszę ,nawet nie..-czuję wewnętrzną potrzebę do zmierzenia się  z tym
dość skomplikowanym tematem.

Chodzi dokładnie o związek jedzenia mięsa z przyczynianiem się do  dalszego postępowania problemu głodu na świecie.
Mowa tu gł.o tzw :
„krajach rozwijających się „.

Na ogół uważa się, iż my –nie jedzący mięsa nie dość że jesteśmy z innej planety to jeszcze jesteśmy „strasznymi niewdzięcznikami „.Te określenie najczęściej słyszymy z ust naszych rodzicieli .
Zarzuca się nam m.in. to ,że.. jesteśmy bardzo wybredni, gdyż biedne dzieci w Afryce głodują, a my sobie wybieramy co chcemy do jedzenia –tymczasem one nie mają wyboru oraz marzą o kawałku; ociekającego mięsa .

Błąd w pewnym sposobie myślenia…już zaraz wyjaśniam.
Zacznijmy może od powrotu do przeszłości.. do momentu pojawienia się pierwszych białych ludzi na kontynencie afrykańskim (skupmy się na Afryce-tak będzie łatwiej w objaśnieniu danego zagadnienia).

Odkrywcy, gdy pojawili się na danym terenie nie zastali nędzy, głodu i skrajnego ubóstwa wręcz odwrotnie zastali bardzo bogaty kraj  w „mleko i miód opływający „ .

Dlaczego ,to się zmieniło?
Dlaczego pokutuje takie myślenie ,iż gł. tego przyczyną jest przeludnienie ..Tak nie mają prezerwatyw, są mało uświadomieni seksualnie a co za tym idzie nie umieją wyżywić tej gromadki dzieci.

Oczywiście to także się przyczynia do obecnego stanu, lecz
gł. przyczyna problemu leży gdzie indziej.

Mało w mediach mówi się o tym ,
iż większość dużych koncernów
ma swoje plantacje w „krajach rozwijających się”.
Z drugiej strony zauważyliśmy chyba już nieraz przynajmniej jeżeli chodzi o produkty odzieżowe –że mamy do czynienia z marką amerykańską/europejską ,a na metce mamy widniejący napis : made in China/Bangladesz itd.

Z mięsem nie oszukujmy się jest podobnie .
Bogaci; zachodni przemysłodawcy wykupują od biednych rolników ziemie ,Ci na to się ostatecznie godzą gdyż
kusi ich otrzymana gotówka ,która dla danego przemysłodawcy przeważnie jest „marnymi groszami”.

Na danej ziemi produkuje się chociażby soję specjalnie produkowaną
Dla bydła i innych zwierząt „hodowlanych”.


Mięso uzyskane ze zwierząt rzecz jasna i tak jest importowane do krajow zachodnich, tubylców na nie i tak nie byłoby prostu  stać..

A  przekształcenie białka roślinnego roślinnego w zwierzęce.. jest po prostu nie opłacalne.

Pozwolę sobie przytoczyć teraz parę faktów opisanych w książce
„Milcząca Arka” Juliet Gellatley :

„Tacy ludzie z nieustanną tendencją do płodzenia dużej ilości dzieci,są-jak nam się wmawia-przyczyną problemów światowych.Tymczasem oszacowano,że jedno dziecko amerykańskie zużywa 12 razy więcej zasobów naturalnych świata niż dziecko,które urodziło się np.w plemieniu Kikuyu(..).12 razy więcej :benzyny,miedzi,cynku,wody,żelaza,i co najważniejsze-ziemi”

„Kiedy w XVI i XVII w.pierwsi odkrywcy przybyli do Afryki,nie zauważyli głodu lecz obfitość pożywienia .
Ludzie żyli z tego,co rodziła ziemia i mieli zmagazynowane plony
Dwóch lub trzech kolejnych żniw.Ideal handlu żywnością nie była wówczas znana .

Rewolucja przemysłowa potrzebowała ogromnych ilości tanich surowców i dlatego zaczęto penetrować świat w poszukiwaniu nowych bogactw naturalnych.Gdy zołano je odnaleźć ,nie tylko nastąpiła ich rabunkowa eksploatacja i wywów do „krajów bardziej cywilizowanych”,ale rozpoczął się też proces utraty niezależności i proces wywłaszczania rdzennych mieszkańców ubogich krajów z ich własnej ziemi,a następnie ściąganie podatków z tego,co było zawsze ich niepisaną własnością (..)
Poprzedni właściciele,a teraz ich dzierżawcy ,zostali zmuszeni do uprawy bawełny,herbaty,konopi,kakao-produktów mających wartość handlową dla ich nowych panów.Nowi właściciele ziemscy decydowali też o opłatach dzierżawczych(..)”

60 % paszy ,którą karmi się zwierzęta w krajach UE i 90 % koncentratów białkowych dodawanych do paszy białkowych dodawanych do paszy zwierząt hodowlanych w Wielkiej Brytanii importuje się z krajów Trzeciego Świata –z tych samych krajów,w których dzieci umierają z głodu ! Duża część produktów ,którymi karmi się zwierzęta nadaje się do konsumpcji dla ludzi.Oszacowano ,że 40 milionów ton żywności wyeliminowałoby najbardziej dotkliwe przypadki głodu na świecie,tymczasem ilość ziarna,którą kraje rozwinięte przeznaczają na paszę dla zwierząt wynosi 540 milionów ton”

„Według prof.Colina Speddinga ,zachodni sposób odżywiania się oparty na mięsie potrzebuje cztery i pół razy więcej obszaru ziemi uprawnej niż jest to potrzebne w przypadku diety wegańskiej dwa i ćwierć razy więcej ziemi w przypadku diety wegetariańskiej.
Wyobraźmy sobie obszar o powierzchni pięciu boisk futbolowych ,tj.dziesięciu hektarów.Będzie on w stanie wyżywić 2 ludzi jadających mięso,albo wyprodukować tyle kukurydzy,by nakarmić nią 10 ludzi;albo nakarmić zbożem 24 ludzi;albo wyżywić 64 ludzi soją wyprodukowaną na tym obszarze”

„Obecnie na świecie żyje około 6 miliardów ludzi.W przypadku powszechnego stosowania diety wegetariańskiej,każda osoba mogłaby otrzymywać 2 360 Kcal(kalorii)dziennie,co byłoby ilością jak najb.wystarczającą dla zdrowego  życia.Nawet przy obecnym poziomie produkcji żywności ,dodatkowa liczba 600 milionów ludzi mogłaby zostać nakarmiona dietą wegańską.A gdyby 35 % z tych kalorii pochodziłoby z produktów zwierzęcych,to świat mógłby wyżywić tylko 2,5 miliarda ludzi.

Innymi słowy,świat mógłby wyżywić mniej niż połowę obecnej populacji,stosując amerykański typ diety opartej na mięsie”

Podsumowując,żeby już zbytnio nie zamęczać :
Temat rzeka.. wybrałam tylko moim zdaniem najciekawsze ustępy tekstu ;naj.przemawiajace do myślenia.
Jedzenie mięsa chcę podkreślić nie jest jedyną przyczyną panującego głodu na świecie,jest jedną z wielu przyczyn,ale jedną z tych najważniejszych.

P.S.
zdjęcie ściągnięte ze strony :




poniedziałek, 22 listopada 2010

Bez Fluoru

"Nie żyję po to,aby jeść 
ale jem po to,aby żyć ." 
                Arystoteles




Dzisiaj będzie nie do końca wegańsko. .
Ale powiązania z weganizmem ,rzecz jasna będą.
Na zdj.mamy widoczną tubkę pasty do zębów firmy Ziaja.

Pasta jest godna polecenia bo..
1)jest polska (nie trzeba kosmetyku specjalnie sprowadzać itp.)
2)tania (kosztuje ok.6 zł )
3)jest bez fluoru
4)dosyć pokaźna (tubka ma 75 ml)
5)jako iż jest z firmy Ziaji to możemy produktowi zaufać ,iż
NIE JEST TESTOWANY NA ZWIERZĘTACH !.. :D
(Firma zapewnia o tym swoich konsumentów,a że istnieje wśród wegan i wegetarian.. teoria
iż nie stać ich pewnie na testy na zwierzętach stąd nasze zaufanie do tej polskiej firmy).

Ale dlaczego to jest takie istotne,żeby pasta do zębów była bez floru ?
A jest i to bardzo.
Okazuje się,że fluor jest bardzo szkodliwą substancją ,która
często jest składnikiem trutek na insekty czy też leków psychotropowych.

Wszystko razem można ująć w zasadzie tak,iż w naszym dalszym używaniu  fluoru mają interes..
wielkie koncerny.Jak zresztą nie tylko w tym ..Chodzi o kasę ,a na pewno nie o nasze zdrowie skoro
są naukowcy którzy od dawien dawna postulują,aby nagłośnić kwestię szkodliwości fluoru a jakoś
nadal nie mogą dojść do głosu.
Niby jest ustalona ta dawka bezpieczna dla naszego zdrowia,ale to jest podobnie jak z solą;skoro prawie w każdym produkcie jaki
spożywamy mamy jej śladowe ilości to się całkiem sporo  tego nazbiera.
Nie zapomnijmy o tym,że nasza woda jest fluorowana,nasza pasta również i co.. i wtedy to już na pewno przekraczamy "dozwoloną " dawkę .Nic dodać,nic ująć..
tylko wskoczyć do apteki po tubkę Ziaji ,z całego serca polecam jeżeli chcecie mieć zdrowe i piękne zęby..

A tu już wybrane fragmenciki z artykułu do poczytania ,polecam i tak skonsumować go w całości !
Czyta się go z zapartym tchem ! Chociażby o tym iż " słynne akcje fluoryzowania zębów w szkołach podstawowych zaowocowały w Wielkiej Brytanii serią procesów sądowych .. Okazało się, że u wielu dzieci doszło do przebarwień szkliwa, zęby stały się łamliwe i chropowate. W 1996 roku 10-letni Kevin otrzymał 1000 funtów odszkodowania od koncernu Colgate Palmolive, znanego producenta pasty do zębów. U chłopca stwierdzono fluorozę, czyli zatrucie fluorem. "

Poza tym : 

Fluor jest bardzo czynnym składnikiem i przenika głęboko w kości i komórki, gdzie się odkłada. Powierzchnia zębów staje się mocniejsza, ale ząb sam w sobie staje się bardziej kruchy. Z wielu badań wynika, że fluor powoduje problemy ze stawami, deformacje kręgosłupa, osteoporozę i może nawet wywołać raka kości. Również mózg nie może obronić się przed jego skutkami. Fluor ma negatywny wpływ na system nerwowy i system odpornościowy i u dzieci może powodować chroniczne zmęczenie, obniżać poziom IQ, obniżać umiejętności uczenia się, powodować letarg i depresję. Rząd Belgii zaproponował Komisji Europejskiej, by zabronić dodatków fluorowych w całej Unii Europejskiej, ale Komisja stwierdziła, że na to jeszcze za wcześnie!" 


-oprócz tego na końcu tego wstrząsającego artykułu (jak chociażby fluorowanie wody przez bolszewików  celu ogłupienia społeczeństwa,tak,tak rys historyczny fluoru także jest tam zawarty !)  , znajduje się całkiem sensowne zestawienia rgumentów dlaczego nie warto używać fluoru  i to także  pozwolę sobie przytoczyć ,o! : 




Fluor jest niepotrzebny gdyż:

  • Dzieci mogą mieć zęby w idealnym stanie bez spożywania fluoru.
  • Korzystniejsze jest miejscowe, a nie ogólne stosowanie środków zawierających fluor.
  • Większość krajów Europy Wschodniej odrzuciła fluorowanie wody pitnej.
  • Gdyby fluor był potrzebny młodemu organizmowi, znajdowałby się w mleku matki w dużej ilości, tymczasem jest go jedynie 0,01ppm czyli 100x mniej niż wodzie fluorowanej.
  • Dzieci zamieszkujące obszary nie objęte programem fluorowania wody pitnej, otrzymują wystarczający poziom fluoru z pożywienia.

Fluor jest niebezpieczny gdyż:

  • Gromadząc się w kościach zwiększa ich kruchość i podatność na złamania.
  • Gromadząc się w szyszynce zmniejsza produkcję melatoniny.
  • przedawkowanie fluoru powoduje fluorozę,
  • Istnieją podejrzenia, że ma związek ze zwiększeniem zapadalności na osteoporozę.
  • Zwiększenie stężenia fluoru w wodzie powyżej 1ppm powoduje zwiększenie wchłaniania ołowiu i aluminium przez mózg!
  • Mieszkańcy krajów, w których stężenie fluoru w wodzie jest większe niż 3ppm są mniej płodni.
  • Powoduje wzrost agresji wśród dzieci.
  • Ma bardzo niewielkie zastosowanie w terapii.


Wiecej: http://www.eioba.pl/a76208/szkodliwe_dzia_anie_fluoru#ixzz163QN3qmS


P.S . Dobranoc wszystkim..
Jutro trzeba się wyspać na zlot autostopowiczów z całego Śląska ,czyli podejrzewam że będę to ja
i Żanetka plus góra : jakieś dwie osoby ale i tak będzie fajnie.Czuję to po kościach.
Planowany jest wspólny autostopowy Sylwester w Barcelonie,nie powiem -ciekawa opcja .
Na pewno będę ją brała pod uwagę  :)




piątek, 19 listopada 2010

GO VEGAN !

Dzisiaj nastał ten dzień w którym moje postanowienie o założeniu wegańskiego bloga doczekało
się ..realizacji.

Jestem z siebie dumna ,na razie nie napiszę tu nic - istotnego gdyż muszę się zorientować
w działaniu tego serwisu.

Na dobry początek,więc może jakiś
wege cytat wyjaśniający dlaczego -jedzenie  mięsa czy też niejedzenie nie powinno być kwestią ;
wolnego wyboru.
Mimo to wolelibyśmy ;my weganie i wegetarianie by niejedzenie mięsa nie było jednak-
opresyjną formą narzucania komuś naszego wyboru,a świadomym wyborem -
zaakceptowanym przez daną jednostkę.
Pytanie tylko brzmi ;jak długo jeszcze z powodu wolnego wyboru w tej kwestii będzie lała
się krew niewinnych zwierząt?!. Jak długo jeszcze ludzie w pełni nieświadomości
będą podnosić jajko do ust;myśląc że to te od tej wolno biegającej kury;
czy też że piją mleczko od krówki pasącej się na zielonych pastwiskach..nie zaznającej żadnych cierpień?
Jak długo jeszcze ? Czy aby formy ;naszego wegetariańskiego starania nie są zbyt delikatne;zbyt mało drastyczne aby
przemawiały do większej liczby ludzi ? Te i jeszcze więcej pytań mnoży się w naszych głowach..

Blog jest więc moją małą cegiełką,przez którą chce -wykrzyczeć swoje NIE ;NIE DLA TEGO SYSTEMU w którym zabijanie i eksploatowanie zwierząt jest NORMALNE . Ta forma
wydaje mi się bardzo ważna,gdyż nie zawsze (za to co dwa dni) mam okazję porozmawiać na te kwestie
z kimkolwiek na żywo.A nawet jak się uda to najczęściej w jednej rozmowie nie da się zmieścić wszystkiego co chciałabym aby druga osoba na ten temat wiedziała .
Prawa zwierząt,etyka,wiwisekcja,kosmetyki nietestowane na zwierzętach,sprawa pszczół i
wiele ;wiele kwestii chciałabym poddać w rozważenie jak
i chociażby zamieścić produkty spożywcze wolne od okrucieństwa z naszych sklepowych półek..

Najważniejsza kwestia tyczy się jednak konkretnie źródła tych pokrewnych tematów ;
prawa do życia zwierząt . One rodzą się po to,aby żyć.
I powinna to być prawda oczywista. Nie muszą służyć nam jako pokarm,gdyż
roślinny wystarczająco mogą zaspokoić tą naszą potrzebę (wartości odżywcze etc.). Między jednymi i drugimi jest jeszcze jedna różnica ;
zwierzęta czują ból,a rośliny komórek odpowiedzialnych za odczuwanie bólu nie posiadają.
Przynajmniej jak na razie nie ma na to żadnych dowodów! żadnych !

Dlatego można by wywnioskować z tego wniosek taki,gdyż prawdopodobnie z tego powodu rośliny
są stworzone dla nas jako pokarm.Tym bardziej,że nie jesteśmy mięsożercami a kwestia naszej natury biologicznej jest skomplikowana-istnieje na ten temat wiele teorii.

Już kończę rozpisywać się  i zostawiam Was z pięknymi słowa Isaac'a Bashevis'a Singer'a  :


Często się mówi,że ludzie zawsze zjadali zwierzęta,tak jakby miało to być usprawiedliwieniem dla kontynuowania tego zwyczaju.Zgodnie z tą logiką,nie powinniśmy powstrzymywać ludzi przed modowaniem innych istot ludzkich,ponieważ także i to robią od najdawniejszych czasów.


A więc,tak..czas na filiżankę herbaty .. 
jutro napiszę coś konkretnego.


Sandra,weganka .